Skąd pomysł? Otóż od najlepszych sąsiadów na świecie, dostałam w prezencie urodzinowym książkę pt. "Czekolada".. 300 stron wspaniałych przepisów.. jak tu wybrać? Poprosiłam, więc moich domowych czekoladożerców o podanie dowolnych liczb od 1-300.. Syn wybrał 20, mąż 15.. wyszło 35.. na stronie 35 był przepis właśnie na te ciasteczka :D Lekko go zmodyfikowałam, bo wykorzystanie 600g czekolady na 24 ciasteczka przekraczało granice mojej wyobraźni.. oto jak je zrobiłam..
Skłądniki:
- 2/3 szklanki mąki
- 2 jaja
- 3/4 szklanki brązowego cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 60g masła
- 200g czekolady gorzkiej
- 200g posiekanej gorzkiej czekolady
Czekoladę i masło rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą, białą masę. Proszek mieszamy z mąką. Do ubitych jaj dodajemy powoli roztopioną czekoladę, potem mąkę i na koniec ręcznie mieszamy z posiekaną czekoladą. Wykładamy masę łyżką na blache wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego na 180st. i pieczemy przez 15minut. Po wystudzeniu ciasteczka będą chrupiące z wierzchu i lekko miękkie w środku. Podajemy koniecznie z mlekiem.. są tak mocno wytrawne, że nawet najwięksi czekoladożercy nie będą w stanie zjeść ich dużo.
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz