wtorek, 2 września 2014

Późna pora a ma się ochotę schrupać coś smacznego i zdrowego do filmu lub książki :D Proponuje wspaniałe spring rolls!! Przygotowanie ich nie jest ani bardzo czasochłonne (jeśli wcześniej przygotujemy mięso- a polecam zamarynować je nawet dzień wcześniej) to samo zwijanie rollsów to już bardzo miłe i przyjemne zadanie :D oraz wcale nie takie trudne :D

Skłaniki:
- płaty papieru ryżowego (ja kupiłam okrągłe)
- makaron vermicelli (sojowy lub ryżowy- u mnie ryżowy)
- filet z kurczaka
- marchewka
- ogórek zielony
- sałata zielona (lub kapusta pekińska)
- dymka
- grzyby mung (wcześniej ugotowane wg instrukcji na opakowaniu)
- sos sojowy
- marynata teriyaki
- ocet ryżowy
- sól
- papryczka chilli
- czosnek
- sok z limonki
- sól
- ketchup
- miód
- papryka chilli w proszku

Najlepiej dzień wcześniej zabieramy się za kurczaka (ale jeśli nie macie na to czasu to wystarczy nawet 30-60minut). Mięso kroimy w cieniutkie paski. Mieszamy marynatę teriyaki z sokiem z limonki, posiekanym ząbkiem czosnku oraz chilli i polewamy kurczaka- dokładnie go mieszając. Makaron przygotowywujemy zgodnie z opisem na opakowaniu (choć na moim było, żeby gotować go 4-5minut ja natomiast zalałam go na 4 minuty wrzątkiem- był miękki ale chrupiący- taki lubię najbardziej) po odcedzeniu makaron mieszamy z odrobiną sosu sojowego (traktujemy go jako przyprawę, więc zróbcie to kosztując :D). Marchewkę, ogórka i ugotowane grzyby mung kroimy na cienkie paski. Marchewkę skrapiamy octem ryżowym i marynujemy przez chwilkę. Kroimy dymkę, solimy i również skrapiamy octem ryżowym. Sałatę dokładnie myjemy i osuszamy. Kurczaka smażymy na rozgrzanej patelni bez tłuszczu, gdy podsmażymy z obu stron polewamy marynatą i dusimy przez chwilkę na mocnym ogniu aż marynata lekko zbrązowieje i odparuje (cały smak zostanie na kurczaku!). Gdy mamy wystudzonego kurczaka i wszystkie warzywa gotowe zabieramy się za zawijanie rollsów. Wg instrukcji na opakowaniu papieru ryżowego, płaty namaczamy w zimnej wodzie (techniczna rada- nalejcie wodę do patelni :D- chodzi o naczynie które ma większą średnicę niż płaty papieru żeby się nie połamały zanim namokną, a z kolei nie musi być to głębokie naczynie :D- ja wkładałam max. 2 płaty na raz- jak włożycie za dużo na raz to zaczną się sklejać i rwać :D). Na dużym talerzu układamy miękki, namoczony płat papieru ryżowego, na to zwijamy wzdłóż pół liścia sałaty, na niego nakładamy makaron, mięso i warzywa. Zawijamy wszystko sposobem podobnym do zawijania naleśników na krokiety (czyli najpierw zakładamy część z dołu, później oba boki i zwijamy do końca ściskając dość mocno). Sajgonki układamy na półmisku tak żeby się nie dotykały (będą się sklejać :D). Posypujemy zamarynowaną dymką. Szykujemy 2 sosy. Jeden na bazie sosu rybnego- sos rybny, mieszamy z sokiem z limonki, wyciśniętym czosnkiem i posiekanym chilli, doprawiamy odrobiną cukru do smaku. Sos słodko-kwaśny- ketchup mieszamy z miodem, octem ryżowym i papryką chilli w proszku. Jeśli macie ochotę na klasyczne smażone sajgonki to sałatę zamieńcie na kapustę pekińską (lepiej znosi smażenie) i po wyschnięciu papieru ryżowego na zawiniętych sajgonkach usmażcie je na głębokim tłuszczu aż będą miały złotą i chrupiącą skórkę.









0 komentarze:

Prześlij komentarz